sobota, 16 czerwca 2012

Cześć wszystkim :*
Do wyjazdu zostały jeszcze około 2 miesiące. Szkoła w USA zaczyna się około 20 sierpnia, ja powinnam tam być około 10-15 sierpnia. I jak moje przygotowywania? Bardzo ciężko. Nie dostałam jeszcze dokumentów co blokuje mnie aby wyrobić wizę- bo bez niej przecież nie wyjadę a jak mnie złapią to cóż czeka mnie 30 lat w pudle, lepiej nie ryzykować. Mam przed sobą długą listę rzeczy do których cały czas dopisuje kolejny numerek. Nawet nie chcę mi się myśleć o pakowaniu, no bo co zapakować na cały rok, ze świadomością że wrócę...grubsza. Patrząc na moją zmianę wagi przez różowe okulary to 1kg na miesiąc? Od znajomych słyszałam, że jedzenie tam jest inne niż nasze, bardziej fast-foodowe:) ale przecież damy radę. Codziennie jogging i parę tam innych pierdołek i wrócę niczym gwiazda filmowa, haha. Czy się stresuje? Sama już nie wiem. Ostatnimi dniami jestem trochę poddenerwowana lotem. Większość biletów bezpośrednio do USA jest już zarezerwowane, a lecieć z przesiadkami i jeszcze różnymi liniami to chyba za dużo wyzwanie jak na pierwszy lot samolotem. Co mnie jeszcze drażni? To że wciąż nie potrafię wyobrazić sobie, że będę sama, za oceanem i nie będę mogła przytulić tych, których bardzo kocham. Ale to ponoć jest do przeskoczenia. Czeka mnie rok pełen przygód, nowych doświadczeń. Rok, w którym zmieni się całe moje życie i w którym zmienię się JA.I szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać:)

3 komentarze:

  1. Życzę powodzenia, trzymam kciuki i czekam na dalszą relację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję,że nie zawiodę i nie zamęczę moich wytrwałych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń