środa, 31 października 2012

HALLOWEEN !

Cukierek albo psikus ? Bylam podeksycytowana jak maly dzieciak ! I wciaz jestem, u mnie dokladnie jeste teraz 22:17, wszyscy w domu juz spia, serio. A ja czuje ze moge gory przenosic! Postaram sie dodac jakies fotki, ale nie mam ich zbyt duzo a jesli juz jakies mam to w fatalnej jakosci ! Pogoda ! Bylo dosyc chlodno dzis, przez wiekszosc czasu padal maly deszczyk. Jak jestesmy juz przy pogodzie to
JESTEM BEZPIECZNA. Dziekuje wszystkim, ktorzy sie o mnie martwili, nawet nie wiecie jak taka swiadomosc, ze ktos, tam z oceanem, mysli o Tobie i Cie dopinguje, no i martwi sie. Nie ma co sie martwic, Michigan, to wyjatkowo spokojny stan. We wtorek, odwolali mi szkole z powodu wiatru i huraganu w NY ! Wiatr jak wiatr, dosyc mocny, zlamal moze dwa, trzy drzewa w miescie ( jedno kolo mojego domu). Wszyscy byli zdziwieni tym dniem bez szkoly.
Cukierek czy psikus? Po szkole spotkalam sie z Faith, moja przyjaciolka, i zaczelysmy przygotowywac nasze kostiumy. Ona byla cowboy girl, ja bylam jazzy girl, tzn. zakrecilam piekne wloski i miala sliczne krecone pukle na glowce jak moje porcelanowe laleczki, ubralam na siebie koszule w paski, ktora byla wlasnosci taty Faith, krawat, kapelusz i czerwone rekawiczki. Tato Faith jest fotografem i wiecie co ???? mam za soba pierwsza profesjonalna sesje ! Aha, :D Porzadny sprzet, biale tlo, reflektory, niezla byla zabawa. Mam nadzieje ze zobaczycie niedlugo owoce naszej "ciezkiej pracy". O 17:30 zaczelo sie Halloween ! To bylo cos niesamowitego ! Pelno przebranych dzieciakow i doroslych. Ci ludzie wychodzili przed domy i czekali z cukierkami. Pogoda byla do bani, wiec praktycznie kazda rozmowa z tym, ktorym Ci dawal cukierki wygladala tak :
-Czesc, jak sie masz?
-Czesc, wporzadku, a co u Ciebie?
-Zimno, ale jestem na serio podekscytowana (otwieram torebke, wrzucaja mi cukierki).
-Szczesliwego Halloween i trzymaj sie cieplo, albo badz sucha , haha :)
Jeden dom wywarl na mnie bardzo duze wrazenie. Maszyna produkujaca mgle, mroczna muzyka, i ludzie z maskami na twarzach, ktorzy sie nie ruszali albo jak roboty dawali cukierki, haha . Tutaj Halloween to na serio wazne wydarzenie. Ciesze sie ze moglam w tym uczestniczyc.Wrzuce jakies fotki niedlugo.
SZCZESLIWEGO HALLOWEEN!

PS. Uwielbiam jak komentujecie moje posty, wiec smialo, nie wachajcie sie i piszcie wszystko co chcecie, chetnie odpowiem na rozne dziwne  pytania :D

niedziela, 21 października 2012

Za mna kolejny wspanialy weekend z "ludzmi z calego swiata". Wiecie, co ? Jednak widac golym okiem roznice miedzy Europejczykami, ktorych koniecznie trzena podzielic na osobne kraje, mam na mysli : Europejczyk - Polak, Europejczyk - Niemiec; a latynoskimi ludzmi i osobami z Tajwanu, Tajlandi i Chin i tak dalej , prosciej Ludzie z Zachodu. Najlatwiej opisac ludzi z Ameryki Poludniowej : niesamowicie otwarcie, radosni, ciagle by tanczyli, bawili sie, chlopaki oczywiscie "lapia kazda okazje" jesli chodzi o dziewczyny, glosni, wygadani, ale tez bardzo bardzo oddani i wierni. Ludzi z Zachodu ? Cisi, czesto niepewni siebie i delikatnie niesmiali. Europa, mimo wszystkiego jest podobna. Ciezko mi opisac jacy jestesmy bo sama jestem Europejczykiem,ale znam dwie dziewczyny z Francji i one zachowuja sie  w ten sam identyczny sposob, nie wiem jak to wytlumaczyc. Najsmieszniejsze jest to ze one nigdy nie poznaly sie "twarza w twarz". To niesamowite ile nowych rzeczy moge doswiadczyc i poznac w trakcie tej wymiany. Wczesniej jakos specjalnie nie interesowaly mnie obce kraje, a teraz jestem mega podekscytowana gdy siadamy w koleczku( cala nasza 13 wymiencow) i kazdy prosto i bez rzadnych ogrodek mowi o swoim kraju, ale przede wszystkim o tym co teraz dzieje sie w jego sercu. Mimo ze kazdy jest inny, ma inna kulture i kieruje sie w zyciu innymy wartosciami czuje to samo co ja ! Wciaz jestem pod wrazeniem wiezi miedzy mna a exchange student z Rotary Club.
Piatek mialam zwariowany dzien. Po szkole myknelam do przedszkola i szkoly podstawowej i pomagalam przy oragnizacji "Jesiennej Nocy" dla dzieciaczkow. Pozniej zwinelam sie troche wczesniej i razem z Donem pojechalismy do Cass City. Spedzilam noc w domu pogrzebowym !!! Razem z trzema dziewczynami spalysmy w jednym pokoju a pod nami lezaly dwa trupy ! Tak brzmi strasznie... Ja szczerze mowic nie byla jakos specjalnie przerazona, musze sie pochwalic :) pomagalam nawet ustawiac krzesla i przemykalm zwinnie jak sarenka miedzy jedna trumna a druga, ale jak jedna dziewczyna zeszla na dol i Jim ( YEO z Cass City) powiedzial jej ze to byli zywi ludzie jej twarz momentalnie zamienila sie w "biala sciane "! Sobote rano ruszylismy do Owosso- okolo 2 godziny drogi- na spotkanie. Pierwsza nasze zajecia na spotkaniu to robienie koszulek ! Z Kazdy zrobil swoja wlasna koszulke ! Z przodu jest cos w stylu wielkiej mapy swiata, tylko zamiast powierzchni sa napisy oznaczjace kraje. Blekitny kolor symbolizuje kraje tegorocznych wymiencow a granatowy reszte swiata, haha :)









To drugie zdjecie troche niemrawe, no ale to tylko moj aparat! Moze kupie nowy w "Czarny Piatek". Nastepna nasza atrakcja to dyniotworstwo, haha. Tutaj zabawa z dynia to niemalze jak tradycja. Onie zaczynaja przygotowywac sie do Halloween juz pod koniec wrzesnia. To juz moja druga dynia w USA!





Pozniej wszyscy przebrali sie w swoje upiorne stoje. Spedzilismy mnostwo czasu gadajc i opowiadajac sobie rozne smieszne wydarzenia, troche gralismy w pilke. Bartek ! Widzialam afroamerykaninow, ktorzy graja w koszykowke, haha. To bylo w kampusie, w srodu, nie na ulicy czy cos w ten desen i bylo ich tam moze z 20 - i na serio dobrze grali, no i oczywiscie bardzo dobrze wygladali, haha. Okolo 20 opuscilismy nasz bezpieczny kampus ( ten weeken spedzilam w Baker College i spalismy w kampusie, a doklaniej w kampusowej swietlicy) i zapakowalismy sie do samochodow. Ostatnia atrakcja na dzisiejszy dzien : DOM STRACHOW! Totalny odjazd , totalna zabawa, polecam wszystkim, ktorzy maja silne nerwy, haha. Wchodzilismy w grupach po trzy osoby. Pierwszy tunel skladal sie z wielu pomieszczen, raz nic nie widziales, a za innym razem mogles widziec jakies przeciete na pol krwiste cos przypominajace cialo czlowieka albo jakies kosciotrupy lub jeszcze inne gorsze straszniejsze rzeczy ! I co myslicie ze to koniec??? W tym tunelu byli prawdziwi ludzie, zywi ludzie, przebrani ludzie, ktorzy nasz straszyli. Jakis gosciu w stroju zombie szedl za Toba, dotykal Cie i gadal jakies pierdoly ze juz Twoj czas, albo jakas kobieta w sukni slubnej prosila zebys jej pomogl. Kazdy wiedzial ze to wszystko jest sztuczne, ale kazdy nie wazne czy staty czy mlody darl sie jak oszalaly ! Drugi tunel byl bardziej oswiaetlony i wymagajacy zdolnosci chodzenia. Podloga byla nierowna, sufit zbyt niski, sciany zbyt waskie, no i oczywiscie ludzie - nie ludzie , ktorzy Cie straszyli ! Darlam sie w nieboglosy, a jak wyszlam z tego Domu Strachow to smialam, ze kazdy dal sie tak nabrac, najlepiej wygladali jak z domu wychodzili przerazeni chlopacy. Od dzis uwielbiam Domy Strachow ! :)




poniedziałek, 15 października 2012

Jaka pogooda w Polsce?  Przepiekne kolorowe drzewa, niesamowite liscie i krajobraz , ktory kazdego dnia wyglada inaczej, ale jakos tak od 3,4, dni jest desczowo ! W niedziele zebralam sie i ruszylam na "miasto" - dwu godzinny spacer. Bylo urokliwie, a gdy w poniedzialek przyszlam do szkoly wszyscy wiedza ze ja spacerowalam po miescie i jeszcze w dodatku poruszylismy temat Ferbarda- chlopak z Meksyku i przy okazji jedyny chlopak wymieniec w mojej szkole, ktory wracal do domu w deszczu nauczyciele byli na serio oburzeni tym ze jakim student wymiany spaceruje w deszczu ! A moze on najzwyczajnie na swiecie lubie spacerowac w deszczu ? Ja zawsze uwielbialam, ale w tym cieplym, pachnacynm, letnim deszczyku.Teraz brak sloneczka i jasnych humer na niebie i trzeba sie pilnowac zeby nie zlapac jesiennej deprechy ! A w mojej sytuacji ( mam na mysli tysiace kilometrow od domu ) sprawa nie wyglada tak kolorowo jakby zlapala depreche w Polsce ! A wiec : szukam tysiaca sposobow na wypelnienie sobie  wolnego czasu  i calkiem calkiem mi to wychodzi :) W kazda srode smigam na kregielnie i gramy w druzyna trzyosobowych trzy mecze. Wiecie co? Na poczatku gralam w tennisa ziemnego ( teraz jest przerwa- bo najzwyczajniej w swiecie jest zbyt zimno ) i teraz mi sie przypomnialo jak czasami kompletnie nie moglam nic zrozumiec- trener mial bardzo delikatny i cichutki glos i to byl facet, wiec czasami po prostu nic nie mowil i pokazywal mi rozne triki jak jakiemus jaskiniowcowi z ciemnej jaskini,ktore nie wie do czego sluzy jezyk i nie ogrania co sie dzieje wokol. Teraz gdy slucham trenera z kregielni rozumiem praktycznie kazde slowo, haha ! Niesamowite jak poprawil sie moj jezyk przez te pare tygodni. Poprawy widac kazdego dnia, nie zartuje, to na serio zaskakujace! W srode po kreglach pojechalam razem z Faith do jej do domu i przygotowywalsmi babeczki - takie jak w gazetach z tymi wymyslnymi kolorami. Jakie szczescie mnie spotkalo- Faith i jej mama raz w miesiacu przygotowuja babeczki dla nieznajomych osob! To bardzo milo z ich strony. Oczywiscie zostalam zaproszona do tej zabawy! To mile uczucie. Ludzie tutaj praktycznie wogole Cie nie znaja a robia wszystko zebys czula sie jak ksiezniczka i pragna pokazac Ci Ameryke z najlepszej strony na swiecie! W czwartek zamienilam sie w dobra wrozke i razem z dwoma kolezankami pojechalysmi pomagac w serwowaniu kolacji w jakims klubie. Pierwszy raz w zyciu "pracowalam" jako kelnerka- nie powiem nie powiem mila robota , haha. W sobote spotkalam sie z wymienncami , ale nie moimi ukochanymi wymienncami tylko z innej organizacji. Wiec zostalam ochrzczona nowym przezwiskiem "obca wsrod obcych". Jak jestesmy juz przy przezwiskach to moj pierwszy nick name to GABBY wszyscy tak pisza moje imie ! I mowie ze nie ze inaczej , ale oni nie moga w to uwierzyc. Tutaj znaja takie imie jak Gabi, ale pisownia jest jak mozna zobaczy powyzej i nie mowia do mnie GAbi, tylko zamiast A to amerykanskie E wiec jest okay. nawet sie juz przyzwyczilam, haha ale i tak wciaz lubie najbardziej moje polski GAbi. No i jestem Gab i Gabster, ale przedewszystkim jestem slodka polska dziewczyna i wszyscy wokol kochaja moj polski akcent ! TO urocze! Razem z wymienncami wycinalismy dynie, moje pierwsze ale nie ostatnie dynia w Ameryce poniewaz w przyszly weeken mam spotkanie z moimi najlepszymi na calym swiecie przyjaciolmi z Rotary ! i nastepnie dynie do przyozdabiania. W niedzile upichcilam polski obiadek:
Schabowe, kluseczki slaskie i sosik. Moje sistrzyczki zajadaly sie schabowymi, okropnie im smakowaly , niezla ze mnie kuchareczka, haha dzieki Mamus , wiesz ze zaczelam robic wszystko na oko i moje jedzenie jest bardzo podobne do Twojego. Tu nie ma gramow, dakagramow czy kilogramow za to sa jakies dziwne oz i cup. Kuchnne rewolucje ? Moja rodzina nie pija herbaty zbyt czesto, jak bylysmy ostatnio w sklepie i wlozylam do koszyka zielona herbate to Amy pierwsze pytanie jakie zadala to czy jestem z Japonii, ale to tez bylo niezle: Mieli koncowke herbaty w domu i probowalam dowiedziec sie jaki to jest rodzaj herbaty i pytam sie :
-czy to jest czarna herbat?
-nie, brazowa:)
Najlepsze  pytania do tej pory zadane przez Amrykanow dotyczace mojej ukochanej Polski :
1. Czy Wy macie samochody ?
2. W jakim jezyku mowicie  w Polsce?
3. Gdzie jest Polska ? - o to zapytal mnie sie jakis stary gosciu !
Ale pierogi wszyscy tutaj znaja, haha!

sobota, 6 października 2012

Color Trip!

28 i 29 wrzesnia! Najwspanialsze dni pod amerykanskim Sloncem. Spotkanie z innymi wymiencami z Rotary Clubu. Cala akcja zaczela sie od 6 rano. Wyruszylam do Bay City- tam spotkali sie wszyscy wymiency rozrzucenie po calym Distrykcie 6310. 12 wspanialych osob, ktorzy dziela ten sam los co ja ! Okolo 9 z minutami, wszyscy zapakowalismy sie do wielkiego campera. Bylo pelno przytulania, milych slow, opowiadania co sie dzieje wokol nas: szkola, przyjaciele, host rodziny. Wydaje sie takie niepozorne a jednak nie. Ci ludzie sa moimy przyjaciolmi, niewazne ze nie wiemy kompletnie nic o swoim zyciu ( nie wliczajac tego faktu, ze kazdy wie gdzie kto mieszka). Polaczylo nas to samo uczucie. Bycie exchange student! Wymiencem ! To niesamowite. Bylam tak podekscytowana przez caly ten czas, ze nie mozecie sobie tego wyobrazic, naprawde. Tego nie da sie opisac. Bylismy jednoscia. Niestety tylko przez 2 bardzo krotkie dni. Czas tutaj bardzo szybko mi ucieka! To fatalnie! Bo ja kazdego dnia czuje sie coraz szczesliwsza, ale z dugie strony to milo bo w koncu wroce na polska ziemie, do mojej ukochanej rodzinki i przyjaciol! A wiec color trip. Podrozowalismy przez cale Michigan i mielismy pare bardzo milych przystankow po drodze. Pierwszy : laserowy paintball! Swietna zabawa. Latasz z wielka bronia i celujesz w ludzi, ktorych kochasz. To nie jest sarkazm, moim drodzy :) To na serio byl milo spedzony czas. Pozniej wyglodzeni wojownicy zameldowali sie w restauracji. Pyszna pizza i znow zapakowalismy sie do campera i jechali wspaniale prosta droga podziwiajac kolorowe drzewa i gladka tafle jeziora. MILO ! Czas na zdjecia w Mackninaw. Tam jest mega dlugi most. I znow jestesmy na kolorowej drodze. A gdzie byl nasz przystanek ? Nie uwierzycie, serio. Nasz nowy, jedniodniowy dom byl usytuawany w lesie, 20 metrow od jeziora ! I znow niesamowity czas z niesamowitymi ludzmi. Gralismy w pilke nozna, jedlismy jedzonko, siedzielismy wokol ciplutkiego ogniska i rozmawiali o zyciu ! Wspanialy czas. Chyba naduzywam dzis sporo przymiotnikow, ale na prawde nie wiem w jaki inny sposob moge przekazac Wam jak bardzo jestem szczesliwa :) Wiem, zdjecia !







wtorek, 2 października 2012

Homecoming

Jak dziala amerykanska szkola? Tak ze zacheca ze wszystkich stron ucznoiw do dzialania w dziedzinach ktorzy oni lubia, ale przede wszystkim organizuje "wolny czas" i oferuje wiele zabaw i rozrywek. Pierwsza wieksza zabawa w szkole to Homecoming! To jeden szkolny tydzien kiedy uczniowie sie bawia!
1. Poniedzialek : Otwarcie ceremoni. Osma klasa ubrala sie na zolto, dziewiata na zielono, dziesiata na czerwono, jedenasta na niebiesko i dwunasta -Seniorzy na czarno! Kolory symbolizuja te kolka olimpijskie. Na ostatniej lekcji ludzie probowali ulozyc z siebie ten znak olimpijski, wiec calkiem calkiem im to wyszlo .
2. Ulubiony sport : uczniowe poubierali sie w czepki do plywania albo ochraniacze od roweru. Kazdego dnia to wygladalo niesamowicie, bo praktycznie kazdy student sie przebieral. Czy mozecie to sobie wyobrazic? 500 uczniow w szkole i kazdy przebrany? Ja ubralam koszulke z napisem Detroit: co oznacza baseball :)
3. Sztuczne uszkodzenia ciala- bandaze, kule, gipsy, podbite oko, krew ( sztuczna oczywiscie). W trakcie lekcji mialo miejsce rowniez krotki pokaz magiczne. Jeden slwany koles, ktory jezdzi po swiecie reprezentowal 5 sztuczek i mowil troche o zyciu. Szczesciara ze mnie. Don byl kims w rodzaju organizatora i mialam przyjemnosc dwa razy zjesc kolacje z prawdziwym magikiem. Niestety nie bylam na jego ogromny pokazie wieczorem, poniewaz : GRALAM W FOOTBALL!  jeden jedyny raz w ciagu roku kiedy dziewczyny graja w football. Oczy wiscie moja druzyna wygrala. To calkiem przyjemna gra. Jeszcze i tym nie wiecie ale jestem fanem footballu. Po meczu przenieslismy sie na boisko od pilki noznej. Bylo tam wielkie ognisko i mozliwosc walenie wielkiem mlotem w samochod, na ktorych bylo napisane pokonac USA ( USA to druzyna z ktora bedziemy grali Homecoming football mecz). O czywiscie ze ja wzielam ten ciezki mlot i walilam 3 razy w ten samochod. Ekscytujace, choc troche dziwne ! haha
4. Moj ulubiony dzien : 4 razy. Musiales znalezx czworo przyjaciol i ubrac sie w to samo! Ja razem z dwoma wymienniczkami ( Francja i Tajland) i jedna Amerykanska Dziewczyna przygotowalysmy niesamowite ubranie. Kupilysmi w Walmarcie - wielki sklep cos w stylu IKEA ,biale koszuli i napisalysmy numer 1, 2, 3, 4 i nasze imiona, a z przodu kraj z ktorego pochodzimy. To byla swietna zabawa !
5. Niebieski i zloty : colory szkoly. Kazdy mial cos w tym kolorze. Po szkole byla wielka parada, w ktorej maszerowali przedstawiciele wszystkich klas - nawet szesciolatki! i oczywiscie wymiency! Dreptalismy przez cale miasto wyspiewujac piosenki i machajac do ludzi. O 19:00 rozpoczal sie mega wazny mecz footballu. Przed meczem kazdy gracz byl eskortowany przez rodzicow. Pozniej rozpoczol sie mecz: niestety przegralismy. W polowie meczu, ktory zwoany jest halftime i trwa 15 minut na boisku pojawilo sie 5 par : dziewczyny wsytrojeone w dlugie sukienki, piekne sukienki i chlopaki w garniturach. Czas na Krola i Krolowa! Jak w filmach , serio. Nie wierzcie rodzicow jak mowia ze Ameryka jest inna niz na filmach. Tu jest bardzo podobnie , haha.Po meczu, ktory skonczyl sie okolo 21:15 byla dyskoteka w szkole az do 23:15! Uwielbiam te dyskoteki to naprawde mily czas. Mozna sie wyszalec ze hoho :) Wrocilam do domu okolo 24 bo podrzucilysmy dwie dziewczyny do domu i zaczelam sie pakowac na weekend !