sobota, 8 grudnia 2012

Christams Dance

Najmagniczniejsza sobota w moim zyciu . Wszystko zaczelo sie od bialego puchu z nieba o 6 nad ranem. Okolo poludnia pod moj domek przyjechala Faith - moja dobra wrozka chrzestna. O rajciu ! Spedzilysmy 4 godziny na szykowaniu sie na tance swiateczne ! To byl wspanialy czas, pelen zabawy i o jejku, patrzecie na moje wloski ! Wygladaja jak wloski aniolka :) Oczywiscie Gabi caly czas sie cieszyla ze swoich wloskow, nawet teraz ( hairspray jeszcze sie trzyma - jest pierwsza w nocy) a ja nie moge spac, poniewaz wciaz jesetem tak podekscytowana !








 
Pozniej wrzucilismy na siebie nasze kiecuszki :) Tego nie da sie opisac slowami jak sie czulam po prostu patrzcie na fotki. Niesamowity czas ! Szkoda tylko ze tak krotko :(
 



 
Życie kochanie trwa tyle co taniec
fandango, bolero, be-bop
manna, hosanna, różaniec i szaniec
i jazda i basta i stop.

Bal to najdłuższy na jaki nas proszą,
nie grają na bis, chociaż żal,
zanim wiec serca upadłość ogłoszą
na bal, marsz na bal

Niech żyje bal!
Bo to życie to bal jest nad bale!
Niech żyje bal!
Drugi raz nie zaproszą nas wcale!
Orkiestra gra!
Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte!
Dzień warty dnia!
A to życie zachodu jest warte!
 


3 komentarze:

  1. Czytam już od jakiegoś czasu blogi wymieńców i właśnie trafiłam na Twojego ! Także się bardzo cieszę i zazdroszczę wyjazdu !

    OdpowiedzUsuń
  2. Slicznie wygladalas :) Ja juz sie nie moge doczekac mojego winter formal- czyli naszej pierwszej potancowki! Bloga czytam regularnie i zapraszam na mojego!
    http://igaaaaaaaa.blog.interia.pl/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń